Aresztowani i osadzeni również i w tych wyborach nie zawiedli Platformy. Wyniki głosowań w zakładach karnych były bardziej przychylne PO niż przeciętnie wśród reszty społęczeństwa. Na poparcie tych słów zestawiłam wyniki z kilku przypadkowo dobranych zakładów karnych z wynikami głosowań z terenów, na których znajduje się ów zakład.
Ewidentnie w więzieniach znajduje się nadreprezentacja wyborców PO. W mojej próbie PiS zebrał w zakładach karnych średnio 24 punkty procentowe mniej, a PO średnio 28 punktów procentowych więcej. To bardzo dużo. Jednocześnie w więzieniach jest znacznie wyższy niż gdzie indziej odsetek głosów nieważnych.
Możliwe są trzy wyjaśnienia tej sytuacji:
1. Przestępcy po prostu preferują PO.
2. Ruch kontroli wyborów nie kontroluje komisji wyborczych w zakładach karnych, w związku z tym komisje wyborcze robiły co chciały i dokonały fałszerstw.
3. Osadzeni są skazani na oglądanie telewizji, która deprawuje ich sposób postrzegania ugrupowań poliycznych.
Teza pierwsza, acz smaczna, nie wydaje mi się prawdopodobna. Wybory powinny co prawda wynikać z systemu wartości, ale czy aż tak mogło by się to przełożyć na decyzje wyborcze? Nie sądzę.
Teza druga - mogłoby ją uprawdopodobnić większa niż, gdzie indziej liczba głosów nieważnych, zwłaszcza tych z większą niż jeden liczbą postawionych "x", ale liczba głosów nieważnych jest za mała na aż taki efekt w wynikach.
Teza trzecia jest w mojej intuicji najbardziej prawdopodobna. Więżniowie z braku innych źródeł informacji są szprycowani telewizyjną propagandą. Można by to oczywiście zbadać socjologicznie. Trzeba by było zobaczyć jaka jest korelacja między czasem poswięcanym na oglądanie telewizji a oddaniem głosu na dane ugrupowanie polityczne. Ponieważ obie te zmienne są również zależne od wieku, należałoby badanie przeprowadzić w poszczególnych grupach wiekowych.
Gdyby to jakiegoś socjologa zaciekawiło.
Komentarze